Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Operacja „Radwan”. Rozbicie przez bezpiekę eksterytorialnego Okręgu Lwowskiego AK-WiN [T. Balbus]

„Macie szczęście, że nie jest to rok 1917.

Dawno byście już gryźli ziemie”.

Śledczy UB we Wrocławiu do oficera lwowskiej AK-WiN

ppor. Emila Berendowicza (1948 r.).

Akcja „Burza” w Obszarze Lwowskim AK, wspólne walki oddziałów polskiego podziemia i wkraczających na Kresy Południowo – Wschodnie Drugiej Rzeczypospolitej jednostek frontowych Armii Czerwonej, a następnie szybko następujące (podobnie jak kilkanaście dni wcześniej na Wileńszczyźnie) represje sowieckich służb bezpieczeństwa nie zakończyły epopei konspiracji lwowskiej.

Po przeprowadzonej w drugiej połowie 1945 r. przez Komendę Obszaru płk. Jana Władyki „Janiny” ewakuacji do Polski pojałtańskiej, ocalałych z serii aresztowań, czekistowskich operacji i akcji pacyfikacyjnych NKWD kadr konspiracyjnych, już na terenach południowo – zachodnich części kraju, w tym przyłączonym Dolnym Śląsku, zostały odtworzone podziemne siatki organizacyjne, zarówno Tarnopolan, jak i Lwowian.

Jedynie oficerowie trzeciego z okręgów (Stanisławów), wchodzącego wcześniej w skład obszaru, nie zdołali zreorganizować swojej struktury.

Główna operacja rozpracowania konspiracji lwowskiej była realizowana w latach 1947 – 1956 przez jednostki komunistycznej bezpieki pod kryptonimem „Radwan”.

Został on przyjęty od jednego z pseudonimów pierwszego z aresztowanych w końcu września 1947 r. we Wrocławiu konspiratorów lwowskich, szefa komórki legalizacyjnej okręgu, Jana Brodzisza „Radwana”. Pierwsze, tragiczne w skutkach dla całej organizacji, aresztowania konspiratorów Okręgu Lwów nastąpiły we Wrocławiu zupełnie przypadkowo.

Ich przyczyną było zaniedbanie kardynalnych zasad bezpieczeństwa ze strony działaczy komórki legalizacyjnej okręgu. W sposób nieodpowiedzialny „zabezpieczyli” oni swoje podręczne archiwum.

Zostało ono ukryte w walizce… z fałszywym nazwiskiem i zdjęciem właścicielki w… gruzach domu przy ul. Parkowej. Gdy 26 IX 1947 ok. godz. 14 dwaj szabrownicy, jakich wówczas po Dolnym Śląsku grasowało tysiące, Stanisław Kozioł i Jan Ryszka, penetrując gruzowisko, odkryli wspomnianą walizkę (zawierała ona między innymi kennkarty, czyste blankiety zaświadczeń, legitymacje instytucji państwowych, wykaz członków konspiracji, pieczęcie nagłówkowe i okrągłe, w tym wojskowe i poselstw zagranicznych, urzędów państwowych, np., urzędów sowieckich i Ministerstwa Spraw Zagranicznych) wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.

Nieudana próba szantażu i uzyskania pieniędzy od właścicieli tej walizki, pracowników lwowskiej legalizacji, Emilii Olgi Lewandowskiej „Marysi” i Jana Brodzisza „Ścibora” vel „Radwana”, zakończyła się przekazaniem tych materiałów do MO.

Milicjanci, nie bardzo wiedząc co mają zrobić z „fałszerzami dokumentów” i samą walizką, natychmiast zawiadomili o znalezisku bezpiekę.

Jeszcze tego samego dnia w godzinach wieczornych do mieszkania rodziny Bolesława Monne „Konrada” przy ul. Parkowej 25b/2, gdzie mieszkali w/w, weszła grupa operacyjna Sekcji II Wydziału III WUBP. Byli w niej m.in. chor. Roman Tomaczak i naczelnik wydziału por. Aleksander Majkowski.

W przeciągu kilku godzin na założonej zasadzce aresztowano kilka osób ściśle związanych z komórką legalizacyjną. Jako swoistych zakładników, w początkowym okresie śledztwa, wykorzystano również aresztowanych członków rodzin zdekonspirowanych działaczy podziemia.

Aresztowano wówczas inż. Bolesława Monne, Marię Krystynę Monne, Jana Brodzisza, Bronisławę Fritz, Jadwigę Fritz, Emilię Olgę Lewandowską. Aresztowanych przewieziono natychmiast do Wydziału III WUBP przy ul. Podwale Świdnickie we Wrocławiu.

Zostali poddani wielogodzinnym przesłuchaniom i szybkim konfrontacjom identyfikującym ich prawdziwe nazwiska, akowską przeszłość, pełnione w podziemiu funkcje i posiadane kontakty.

Siatka Okręgu Lwów została rozbita zasadniczo w okresie od jesieni 1947 do połowy 1948 r. w operacji prowadzonej pod kryptonimem „Radwan”.

Część ludzi zdekonspirowanych zostało podczas prowadzonych śledztw, działań operacyjnych, a także ujawnionych podczas amnestii 1947 r. Nielicznych zatrzymano również w okresie wymierzonej w środowiska wileńskie ogólnopolskiej i zmasowanej operacji filtracyjno – represyjnej oznaczonej kryptonimem „X”.

Od października 1947 r. całość procesu ujawniania żołnierzy lwowskiej AK koordynowali oficerowie sekcji Wydziału II Departamentu III MBP w Warszawie. W latach 1947 – 1948 centrum terenowe działań operacyjnych i prowadzonych czynności śledczych znajdowało się w Wydziale III (Sekcja II) WUBP we Wrocławiu.

Naczelnikiem wydziału był wówczas wspomniany wcześniej por./kpt. Aleksander Majkowski, kierownikiem Sekcji II tegoż wydziału były żołnierz Okręgu Lwów AK chor. Tadeusz Łabuda, wywodzący się z zasłużonej dla Polski Podziemnej rodziny lwowskich akowców.

W konsekwencji zeznań osób aresztowanych i przejętych we Wrocławiu materiałów legalizacyjnych bardzo szybko, bo już w przeciągu kilkudziesięciu godzin, nastąpiły dalsze celne uderzenia w kluczowe dla operacji osoby z otoczenia Komendy Okręgu.

29 września 1947 r. o godz. 19. 30. w swoim mieszkaniu w Krakowie została aresztowana przez przybyłego z Wrocławia funkcjonariusza Wydziału III ppor. Władysława Kowalczyka kurierka Komendy Okręgu i zastępca szefowej łączności, Maria Zajączkowska „Majewska”.

7 listopada 1947 w Krakowie przy ul. Karmelickiej 57 (biuro Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego) została aresztowana przez delegowanego z Wrocławia zastępcę naczelnika Wydziału Śledczego chor. Józefa Turka kolejna kurierka Komendy Okręgu Jadwiga Zawistowska „Helena”.

Na kilka godzin przed aresztowaniem zdołała jeszcze zabezpieczyć konspiracyjną kasę. W raporcie z zatrzymania funkcjonariusz meldował: „Udałem się do [biura] i jako przedstawiciel poczty dopytywałem się o aparat [telefoniczny] w/w numeru celem naprawy.

Po wejściu do tegoż pokoju zauważyłem kobietę, której rysopis był mi znany z zeznań, zgodny z jej wyglądem, wobec czego zapytałem o nazwisko, które było Zawistowska.

Na co ja ją poprosiłem, żeby zamknęła biurko i, że ze mną pójdzie na MO na parę minut w sprawach dotyczących PUR-u. Po przyprowadzeniu jej do Urzędu Bezp[ieczeństwa] i natychmiastowym przesłuchaniu ta odmówiła [zeznań] i zaprzeczyła jakoby prowadziła działalność konspiracyjną w ogóle i mimo kilkakrotnych przesłuchań jej nie przyznawała się do niczego”.

Następnego dnia została również w Krakowie aresztowana kolejna łączniczka Komendy Okręgu Agnieszka Königsman „Teresa”. Zabrali ją z Domu Ubogich Św. Wincentego i Pawła przy ul. Warszawskiej 5/26 funkcjonariusze krakowskiego Wydziału III WUBP. Wstępnie była przesłuchiwana w tamtejszym urzędzie przez chor. Józefa Turka i ppor. Władysława Kowalczyka.

18 listopada o godz. 18 w Gliwicach został aresztowany łącznik prowadzący jeden z ważniejszych lokali „pocztowych” Komendy Okręgu, Błażej Łamasz „Błazio”. Wysłani z Wrocławia chor. Roman Świderski i chor. Władysław Bylica oraz lokalni pracownicy „bezpieki” urządzili tam zasadzkę trwającą do 24 listopada.

Do gliwickiego PUBP został zabrany razem z żoną Antoniną (zwolnioną po trzech tygodniach śledztwa). „Po przeprowadzeniu ich do urzędu – raportował chor. Bylica – oficer śledczy Świderski wszczął przesłuchania, które nie dały żadnych rezultatów, a następnie zachorował i wyjechał do Wrocławia.

W jego zastępstwie ja przesłuchiwałem całą noc, co też nie dało żadnych wyników”. Starszy już wiekiem Lwowiak trzymał się twardo, zarówno podczas śledztwa prowadzonego w Gliwicach, jak i we Wrocławiu. Mówił niewiele, podawał zazwyczaj tylko pseudonimy, niekiedy znane już wcześniej nazwiska.

Jednak już wówczas już coraz więcej nowych informacji uzyskiwanych przez funkcjonariuszy śledczych skutkowało dekonspiracją wielu osób wcześniej współpracujących z ujętymi działaczami podziemia.

W drugiej połowie listopada wyjazdy wrocławskich funkcjonariuszy „na realizację” poza tereny województwa trwały nadal. 19 listopada w Zakopanem „tajnie zdjęto” związanego z komórką legalizacyjną Roberta Sigalina „Czaka” (używającego wówczas nazwiska Malinowski).

Wszystkie aresztowane lub tylko zdekonspirowane w/w osoby posługiwały się fałszywymi dokumentami pochodzącymi z rozbitej we Wrocławiu komórki legalizacyjnej, pośredniczyły w ich przekazywaniu, albo też miały wcześniej (zarówno jeszcze we Lwowie, jak i już po ewakuacji, na terenach Polski południowo – zachodniej) kontakty konspiracyjne z osobami aresztowanymi we wrocławskim mieszkaniu rodziny Monne przy ul. Parkowej 25b.

Kolejne precyzyjne aresztowania, związane z operacją „Radwan” oraz prowadzonym w WUBP we Wrocławiu śledztwem nastąpiły już wiosną i latem 1948 r.

W zdecydowanej większości zostały one przeprowadzone „na podstawie materiałów śledczych”, nieliczne tylko „na podstawie działań agenturalnych”, dopiero stopniowo uruchamianych w oparciu o złamanych działaczy podziemia lwowskiego lub pozyskanych do współpracy, często obietnicami zwolnienia siostry, córki lub męża, członków ich rodzin.

I tak 3 III 1948 r. we Wrocławiu, w wyniku działań agenturalnych, została zatrzymana przez zastępcę kierownika Sekcji III Wydziału III chor. Mieczysława Karcza następna kurierka Komendy Okręgu, Ludwika Stecura „Wisia”.

W momencie aresztowania w jej domu przy ul. Spółdzielczej 22/4 rewidujący (ppor. Bogusław Myszkowski, chor. Tadeusz Łabuda) znaleźli dalsze dokumenty legalizacyjne.

Największy jednak sukces w operacji „Radwan” odnotowali funkcjonariusze bezpieki z Wrocławia w połowie marca 1948 r. w niewielkim, powiatowym miasteczku na Dolnym Śląsku.

Posiadając już dokładne dane ustalone przez wywiadowców lokalnego PUBP, 16 marca w godzinach popołudniowych kilkuosobowa grupa operacyjna przybyła z Wrocławia do Lubania Śląskiego.

Na przeciąg kilku godzin została zablokowana jedna z większych ulic miasteczka, wystawiono warty i kordony zaporowe, wstrzymano ruch kołowy samochodów, furmanek i rowerzystów.

Funkcjonariusze weszli do tamtejszego Banku Gospodarstwa Spółdzielczego usytuowanego przy ul. Magistrackiej 9b. Na miejscu aresztowali pracującego przy okienku głównego księgowego.

Dębski, starszy pan, skromny urzędnik w garniturze, wobec szantażu zastosowanego wobec zatrzymanej na miejscu (jako zakładnicy) najbliższej rodziny przyznał się, iż faktycznie jest ostatnim komendantem Okręgu Lwowskiego AK-WiN ppłk. Anatolem Sawickim „Cubulskim”, człowiekiem nr 1 na liście ściganych działaczy konspiracji lwowskiej.

Córka podpułkownika, Anna Perliceusz, w swoich wspomnieniach pisała:

„Około godziny 16 do naszego mieszkania na pierwszym piętrze w Banku Spółdzielczym weszło trzech funkcjonariuszy UB i przeprowadzili szczegółowo rewizję, która trwała około 4 godzin.

W tym czasie była w mieszkaniu ze swoja mamą. Zabrali wszystkie zdjęcia przedwojenne i z okresu wojny oraz dokumenty, w tym dużo fałszywek. Na moją prośbę zostawili kasetkę z kilkoma zdjęciami. Mnie udało się ukryć jedną fałszywkę dokumentu ojca. Ojciec cały czas był przetrzymywany na parterze banku.

W międzyczasie przyszedł jeden z funkcjonariuszy z kartą od ojca, który prosił o wydanie ciepłej bielizny, skarpet, butów, ręcznika i rzeczy osobistych.

I gdy mamusia to przygotowała i chciała zanieść ojcu, to żołnierz nie zgodził się. Tak, że nie pożegnaliśmy się i nawet z daleka nie mogliśmy go już zobaczyć”.

Pułkownika przewieziono na wstępne śledztwo do siedziby PUBP w Lubaniu Śląskim. Po kilkunastu godzinach przesłuchań został przetransportowany do Wydziału Śledczego WUBP we Wrocławiu, gdzie natychmiast kilku funkcjonariuszy uruchomiło dochodzenie.

W tym okresie coraz głębsza dekonspiracja postępowała również wśród osób z siatki łączności. 17 III w Zakopanem w pensjonacie „Regulanka” przy ul. Jaszczurówki 25 – 29 została aresztowana następna kurierka, współpracująca z ogniwami Komendy Okręgu, Maria Baczyńska „Pikuś”. Kolejne dotkliwe dla Lwowian uderzenie (po aresztowaniu ppłk. Sawickiego) nastąpiło kilka dni potem.

22 III z klasztoru sióstr Notre – Dame w Górze Świętej Anny została uprowadzona przez delegowanego z Wrocławia, co ciekawe przebranego w habit franciszkański, chor. Tadeusza Łabudę, szefowa łączności konspiracyjnej, wiele wiedząca i blisko współpracująca z komendantem okręgu, ppor. Zofia Orlicz „Krystyna”. Warto tutaj wspomnieć, iż wówczas okresowej obserwacji poddano również kontakty jej męża, wybitnego polskiego matematyka zamieszkującego w Poznaniu, prof. Władysława Orlicza.

Nie miał on żadnych wtedy jednak żadnych związków z ludźmi konspiracji lwowskiej. Następnego dnia funkcjonariusze mogli zanotować kolejny sukces operacyjny. 23 III w Zakopanem został aresztowany człowiek nr 2 „Podziemnego Lwowa”, wspomniany wcześniej „mózg” organizacyjny, mjr Marian Jędrzejewski „Macierzanka”.

Został aresztowany przez funkcjonariuszy MUBP i delegowanych z Wrocławia pracowników Sekcji II Wydziału III. Mieszkał przy ul. Krupówki 32, pracował w Oddziale Centrali Tekstylnej.

Jako jedna z 2 osób (oprócz por. Zbigniewa Borzysławskiego „Lecha”) posiadał on informacje na temat ukrytego w piwnicy jednej z krakowskich kamienic archiwum organizacyjnego.

Krąg osób aresztowanych powiększał się systematycznie. Już 25 marca 1948 we Wrocławiu została „tajnie zdjęta” następna kurierka, Maria Kamińska, mieszkającą przy ul. Poznańczyka 13/3 (obecnie Benedykta Polaka), właśnie miejscu ukrycia w/w archiwum) ona jednak nie była wtajemniczona w sprawę).

Rewizję domową przeprowadził chor. Tadeusz Łabuda. Skonfiskował maszynę do pisania. Rewizji osobistej dokonał ref. Mieczysław Karcz.

31 marca również w Krakowie w kamienicy przy ul. Odrowąża 48/7 podczas powrotu do domu została aresztowana przez delegowanego ref Henryka Jurkowskiego następna łączniczka Komendy Okręgu, wspomniana już wcześniej, Helena Gawęda „Halina”.

„Na parę dni przed wyjazdem do Szczecina spotkałam na klatce schodowej dwóch panów, którzy po uprzednim wylegitymowaniu zatrzymali mnie”, tak w śledztwie przedstawiła okoliczności swojego ujęcia.

Zwracając tutaj uwagę na metody pracy bezpieki wskażmy, iż w tym czasie funkcjonariusze wykorzystywali również wyjazdy operacyjne wspólnie będącymi w śledztwie lwowskimi działaczami podziemia w celu przyspieszenia kolejnych „realizacji”.

I tak 1 kwietnia 1948 Agnieszka Koenigsman została na jeden dzień zabrana przez ref. Stanisława Madeja i przywieziona do Bielska celem wskazania wyjścia na poszukiwanego inspektora Inspektoratu Rejonowego Gródek ppor. Emila Berendowicza.

„Po przybyciu do Bielska zaraz przystąpiliśmy do działalności i prosto ze stacji udaliśmy się z «Teresą» w kierunku miejsca zamieszkania «Tarnowskiego», jego żony i miejsca pracy żony «Tarnowskiego».

Po odpowiedzi kierunkującej od «Teresy», że to są te miejsca, dokąd przyjeżdżała 8 razy [z „pocztą”], aż do miesiąca października 1946. Następnie udaliśmy się do [Powiatowego] Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i po przybyciu skontaktowaliśmy się z z-cą Szefa PUBP i zreferowaliśmy całą sprawę prosząc o udzielenie nam pomocy”.

W wyniku realizowanego wyjazdu 3 IV w Bielsku Białej, w swoim mieszkaniu, Berendowicz został zidentyfikowany i aresztowany. „Zabrałem dwóch pracowników PUBP i udaliśmy się na ul. Zamkową, gdzie mieściła się księgarnia «Książka», czekając na punkcie najruchliwszym, aż do czasu, kiedy ustalony Berwecki Teodor, sprzedawca, będzie szedł do miejsca zamieszkania.

Berwecki Teodor zamknął księgarnię o godz. 19.15 udając się do miejsca zamieszkania, za którym i my udaliśmy się w kierunku miejsca zamieszkania w odległości 15 m.

Po wejściu do bramy domu nr 33 przy ul. 3 Maja udałem się za nim chcąc odczytać numer drzwi, aby wejść równocześnie z nim do mieszkania (…). Po wejściu do mieszkania zastałem w mieszkaniu Berendowicza Emila, żonę jego Helenę, Berweckiego Ryszarda i ojca Berweckiego Teodora, który wszedł do mieszkania razem z nami, a to ze mną i ref. [Mieczysławem] Waksmanem.

Po 10 minutach przyszli dwaj pracownicy PUBP Bielsko. Po wejściu do mieszkania oświadczyłem się oficjalnie, kim jestem i zażądałem wydania wszystkich przedmiotów kompromitujących, na co dostałem odpowiedź, że takowych raczej nie posiadają, więc przystąpiłem do rewizji mieszkaniowej” (z raportu chor. Stanisława Madeja).

Na polecenie szefa urzędu powiatowego por. Jana Torbusa rewizję przeprowadził także ref. Józef Leśny. Zasadzka trwała do godz. 20 następnego dnia.

Krąg aresztowanych osób z kierownictwa konspiracji lwowskiej również zwiększał dość szybko. 5 IV ok. godz. 9 w Krakowie rano aresztowano kolejnego czołowego oficera Komendy Okręgu, kwatermistrza mjr. Leopolda Rudolfa Webera „Narutowicza”, używającego wówczas nazwiska Kazanowski.

Zatrzymał go w miejscu pracy (Wydziale Transportowym PUR) delegowany z Wrocławia chor. Henryk Jurkowski. 7 IV także w Krakowie została zatrzymana następna łączniczka Komendy Okręgu Maria Polak.

Zachowane związane z jej trybem życia raporty krakowskich wywiadowców mówiły m.in.: „Prowadzi gospodarstwo domowe, żyje w ciężkich warunkach materialnych, ponieważ w czasie wojny straciła cały swój majątek posiadany.

Stosunków towarzyskich z nikim nie utrzymuje. Wychodzi w każdy dzień na Plac Kazimierza po zakup żywności i mleka dla syna (…). Nosi stale płaszcz jesionkę bez względu na pogodę i czapkę futrzaną męża”. Aresztował ją również ref. Jurkowski.

Następnie na prawie miesięczny okres aresztowania wśród ludzi konspiracji lwowskiej zostały wyhamowane tak, aby w miarę uzyskania kolejnych zeznań obciążających, uderzyć z nową siłą.

W dniach 7 V – 24 V 1948 podczas szeroko zakrojonych działań operacyjnych przeprowadzonych na terenie Bielawy, pow. Dzierżoniów oraz Wrocławia oraz kilku innych miejscowości województwa aresztowano kilkunastu powiatowych działaczy podziemia lwowskiego.

Był wśród nich ich dowódca Stefan Stebicki, aresztowany 11 maja we Wrocławiu pod nazwiskiem przybranym Żmuda. Kilkanaście dni wcześniej został przez Marię Borzysławską (żonę Zbigniewa) ostrzeżony o szybko postępującej dekonspiracji ludzi z siatki lwowskiej, jednak ze względu na rodzinę nie zdecydował się na ucieczkę.

Rewizję domową przeprowadził ref. Wacław Gajda. W mieszkaniu założoną zasadzkę trwającą do rana 22 maja.

W tym czasie funkcjonariusze bezpieki z Wrocławia osiągnęli następny sukces, ujawniając istnienie i lokalizację archiwum konspiracyjnego szefa garnizonu m. Lwowa, mjr. Mariana Jędrzejewskiego „Macierzanki”. 17 maja 1948 naczelnik Wydziału III WUBP we Wrocławiu por. Aleksander Majkowski poinformował raportem specjalnym dyrektora Departamentu III MBP:

„Przesłuchany kierownik organizacyjny Jędrzejewski ps. ‘Zygmuntowski’ złożył [dzień wcześniej] zeznanie na okoliczność zachowania archiwum organizacyjnego. Z zeznań wynika, że archiwum zostało ukryte w piwnicy aresztowanej przez nas łączniczki Kamińskiej Marii ps. «Ada» przez zastępcę ‘Zygmuntowskiego’ Borzysławskiego Zbigniewa, zam[ieszkałego] obecnie we wsi Sztabowce, pow. Żagań.

Ze względów technicznych wykopanie przez nas archiwum nie zostało dotychczas wykonane. Wydelegowano jednego z pracowników celem aresztowania Borzysławskiego Zbigniewa, który następnie wskaże dokładnie miejsce, w którym zakopał akta organizacyjne”.

Jednocześnie w mieszkaniach przy ul. Poznańczyka 13/6 i 3 UB ponownie urządziło zasadzki trwające do 21 maja.

Por. Borzysławski, bliski współpracownik mjr. Jędrzejewskiego, został aresztowany 28 maja w Sztabowcach o godz. 20. Zatrzymali go funkcjonariusze bezpieki podający się za kontrolerów młynów. Wstępne przesłuchania prowadzone przez chor. Józefa Bilskiego przeszedł w Kożuchowie.

Potem został przewieziony do Wrocławia na śledztwo i lokalizację archiwum. 29 maja do mieszkania przy ul. Poznańczyka 13/3 we Wrocławiu wkroczyła grupa operacyjna (protokół z przeprowadzonej rewizji spisał chor. Stanisław Madej i ref. Stanisław Jaremek).

„Borzysławski Zbigniew wskazał [funkcjonariuszom] miejsce, w którym z polecenia Jędrzejewskiego Mariana ps. «Zygmuntowski» ukrył archiwum komórki organizacyjnej okręgu «Cybulskiego» [ppłk. A. Sawickiego]. Wspomniane archiwum [ok. 300 dokumentów z jednego słoika] zostało przez nas zabrane do Urzędu celem skopiowania i dołączenia do rozpracowania.

Archiwum to zawiera sprawozdania z ilości członków i uzbrojenia, rozkazy, awanse i odznaczenia [wnioski i listy], ostrzeżenia oraz instrukcje [wydawane] do końca 1946.

Archiwum to posiadana dla nas i śledztwa doniosłe znaczenie, gdyż daje nam możność włączyć do rozpracowania cały szereg nowych figurantów”, raportował do MBP naczelnik Wydziału III WUBP por. Aleksander Majkowski.

Wszystkie z około 300 znalezionych w piwnicy dokumentów konspiracji lwowskiej z lat 1945 – 1947 zostały wówczas przejęte przez funkcjonariuszy Sekcji II Wydziału III. Wśród nich było 47 wniosków awansowych i wyciągów z rozkazów nominacyjnych z Dzielnicy Południowej i Północnej, rozliczenia kasowe dzielnic i rejonów za okres sierpień-listopad 1946, 2 wykazy drużyn łącznikowych, wykazy ludzi i broni zabezpieczonej na terenie Dzielnicy Południowej i Dzielnicy Północnej, raporty informacyjne z Dzielnicy Wschodniej, klucze szyfrowe do magazynów broni, spis kryptonimów Komendy Okręgu i pisma zmieniające kryptonimy niższych komórek konspiracyjnych, poczta przesyłana „w dół”, metryki urodzenia, niemieckie kennkarty.

O konfrontacji informacji uzyskanych z zeznań aresztowanych z oryginalnymi dokumentami konspiracji lwowskiej baza osób rozpracowywanych w ramach operacji „Radwan” została znacząco poszerzona.

W lutym, a było to jeszcze przez przejęciem przez UB archiwum szefa konspiracyjnego garnizonu lwowskiego, tylko w Sekcji II Wydziału III WUBP we Wrocławiu, prowadzono prawie 400 teczek osobowych założonych na rozpracowywanych ludzi związanych w różny sposób „ze Lwowem”. W połowie roku 1948 r. było ich już ponad 500.

W końcu maja szef Wojskowej Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu Antoni ppłk Lachowicz, podsumowując pierwsze półrocze, pisał do Naczelnej Prokuratury  Wojskowej w Warszawie o nowych wynikach operacji lwowskiej:

„Toczy się w dalszym ciągu śledztwo w sprawie dalszych członków pozostających w pogotowiu organizacyjnym. U niektórych z tych ostatnich znaleziono broń. Dokonano w tej sprawie w ostatnim czasie szeregu aresztowań, a spodziewane są w najbliższym czasie dalsze aresztowania”.

Nastąpiły one niedługo potem. Wieczorem 8 VI w klasztorze O.O. Franciszkanów w Krakowie został aresztowany przez funkcjonariusza przybyłego z Wrocławia archiwista okręgu, zakonnik o. Andrzej Tadeusz Deptuch. Zatrzymał go delegowany z Wrocławia chor. Tadeusz Łabuda.

W nocy z 23/24 lipca 1948 w Koźlu został aresztowany przez funkcjonariuszy Referatu III PUBP rtm. Bronisław Kawka. Rewizję osobistą przeprowadził kpr. Stanisław Oliwa i ref. Stanisław Śliwa. Rodzinę wyrzucono z mieszkania. Lokal został zajęty przez jednego z sekretarzy KP PPR.

W wyniku podjętych przez funkcjonariuszy Wydziału III WUBP z Wrocławia działań operacyjno – śledczych do połowy 1948 r. znaczna część funkcyjnych oficerów, łączniczek i innych ludzi zaangażowanych w działalność konspiracji lwowskiej funkcjonującej na terenach Polski południowo – zachodnich została zidentyfikowana i aresztowana.

Podsumowując zarysowane wyżej aresztowania najważniejszych osób związanych z siatką ppłk. Anatolsa Sawickiego „Cybulskiego”, trzeba stwierdzić, iż jak wynika z przeprowadzonych ostatnio badań, aresztowanych zostało na dłuższy czas co najmniej 50 aktywnych działaczy i współpracowników „Podziemnego Lwowa”. Natomiast w skali całego kraju jedynie tylko w 1948 aresztowano co najmniej 100 osób podejrzewanych o związki z konspiracją lwowską.

Dziesiątki z nich zostało skazanych wyrokami trybunałów wojskowych we Wrocławiu, Katowicach i Warszawie. W 1947 r. w Sosnowcu został zamordowany skazany na karę śmierci dowódca samoobrony akowskiej z Kościejowej k. Lwowa sierż. Aleksander Kassraba.

W śledztwie prowadzonym we Wrocławiu samobójstwa popełnili komendant okręgu ppłk Anatol Sawicki (w sierpniu 1948 masakrowany podczas jednego z przesłuchań wyskoczył z drugiego piętra WUBP na wewnętrzny dziedziniec) oraz pracownik legalizacji Bolesław Monne (w listopadzie 1947, niedługo po aresztowaniu, w wyniku tortur powiesił się w celi aresztu śledczego).

Podczas uwięzienia (Fordon) zmarła łączniczka Jadwiga Zawistowska (sierpień 1951), a niedługo po wyjściu „na wolność” łączniczki Agnieszka Koenigsman (1955) i Maria Zajączkowska (1956) oraz właściciel jednego z lokali „pocztowych” Bronisław Łamasz (1956).

Ujawnienie jesienią 1947 oraz w pierwszej połowie roku następnego „zamrożonej” siatki ppłk. Anatola Sawickiego „Cubulskiego” nie zakończyło jednak działań operacyjnych ukierunkowanych na dogłębne rozpracowanie środowisk lwowskich.

Szczególnie wiele nowych informacji o fundamentalnym znaczeniu operacyjnym zostało przez śledczych „wydobytych” sadystycznymi sposobami prowadzenia przesłuchań aresztowanych w operacji „Radwan” Lwowian. W tym okresie, a następnie również w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych funkcjonariusze aktywnie pozyskiwali w tych kręgach agenturę.

Tzw. sprawy agenturalnego rozpracowania środowisk lwowskich prowadzone były w latach 1947 – 1956 głównie przez Wydziały III WUBP/WUdsBP we Wrocławiu, Opolu, Katowicach, Zielonej Górze i Warszawie.

W jednym czasie z wykonanym uderzeniem w środowiska wileńskie AK została rozkręcona spirala terroru również wobec środowisk lwowskich. Było to już jednak tylko właściwie dobijanie i zawzięte ściganie wyimaginowanego przeciwnika, bowiem środowiska lwowskie nie stanowiły wtedy już żadnego zagrożenia dla władzy komunistów.

Konspiracja była rozbita aresztowaniami, oficerowie i przywódcy Polski Podziemnej siedzieli w więzieniach lub w śledztwie popełnili samobójstwa, środowiska były sterroryzowane i stopniowo coraz szerzej „zabezpieczane” agenturą ogólno – informacyjną i zadaniową.

Od początku lat pięćdziesiątych krąg Lwowian podejrzewanych przez UB o rzekome konspirowanie przeciw „władzy ludowej” rozszerzał się z każdym tygodniem.

Rozpracowywano kilkaset zidentyfikowanych i pozostających „na wolności” byłych akowców lwowskich, kilka tysięcy mniej ważnych dla funkcjonariuszy figurantów związanych byłym woj. lwowskim znalazło się w kartotekach, pojedynczych aktach spraw ewidencyjnych i sporządzanych wykazach Lwowian.

Drobiazgowo z podziałem na Komendę Okręgu, Inspektoraty, Dzielnice, Rejony, plutony, drużyny i sekcje, ze szczególnym położeniem nacisku na wszelkie dane personalne rozpracowywano całą strukturę organizacyjną lwowskiej AK.

W roku 1956 rozpracowanie obiektowe „Radwan” zostało rozbite na pojedyncze sprawy ewidencyjno – obserwacyjne. Bezpieka PRL nadal, w miejscach zamieszkania i pracy, inwigilowała oficerów i żołnierzy lwowskiej AK, jednak już w ramach indywidualnych rozpracowań.

Z dzisiejszej perspektywy historycznej można ocenić, iż podobnie jak akcja „X” pozostaje symbolem masowych represji wymierzonych w środowiska ewakuowanych do Polski Wilnian, tak zarysowana wyżej operacja „Radwan” jest symbolem wieloletniego terroru komunistycznej bezpieki, ukierunkowanego najpierw na wyniszczenie elit konspiracyjnych, a następnie spacyfikowanie i dezintegrację lwowskich środowisk AK.

Oba te środowiska znały z autopsji czym jest instalowana wówczas w Polsce bolszewicka władza.

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu
    Skip to content