Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Polskie podziemie antykomunistyczne na Nowogródczyźnie – Olechowcy

Wiele osób kojarzy termin „Żołnierze Wyklęci” z podziemiem antykomunistycznym działającym w granicach powojennej Polski. Należy zdać sobie sprawę z tego, że zorganizowany polski opór w stosunku do władzy komunistycznej miał miejsce chociażby na terenach Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i trwał aż do początku lat pięćdziesiątych.

Anatol Radziwonik – legendarny „Olech” urodził się na Nowogródczyźnie – w Brańsku.. Przed wojną uczył w szkole i współorganizował harcerstwo. W 1938 roku ukończył kurs podchorążówki i awansował do stopnia podporucznika rezerwy piechoty. Z jego akt nie dowiadujemy się gdzie walczył podczas wojny obronnej 1939 roku. Również to, kiedy dokładnie przystąpił do konspiracji pozostaje tajemnicą.

Wiadomo natomiast, że w 1943 roku dowodził jedną z konspiracyjnych placówek Obwodu Szczuczyn (krypt. „Łąka”). Zimą 1944 roku Radziwonie przechodzi do 77 pp AK – pod komendę Jana Piwnika „Ponurego” i obejmuje dowództwo plutonu w tymże zgrupowaniu.

W czasie trwania operacji „Ostra Brama” „Olech” z oddziałem kieruje się na północ, w stronę Wilna, jednak nie dociera do miasta, co ratuje go przed aresztowaniem przez sowietów. Zorientowawszy się w sytuacji Radziwonik z częścią podkomendnych postanawia powrócić w rodzinne okolice, do powiatu szczuczyńskiego, gdzie ponownie włącza się do pracy konspiracyjnej, pod komendą kolejno chor. Wacława Ługowskiego „Stojana”, ppor. Józefa Raubo „Zenita” i st. sierż. Anatola Urbanowicza „Lalusia”
wilno muzeumzolnierzywykletych
Zimą 1944/45 „Olech” wobec nasilającego się terroru sowieckiego nastawionego przeciw ludności polskiej organizuje oddział samoobrony, a na wiosnę 1945 roku formuje siedemdziesięcioosobowy oddział partyzancki, którego celem jest ochrona ludności polskiej przed represjami, likwidacja szpicli NKWD i „zasłużonych” funkcjonariuszy aparatu represji oraz agitatorów czy zapobieganie włączania gospodarstw do kołchozów.

O sile działań Olechowców świadczyć może to, że sowieci na terenach, na których operowałi antykomuniści Radzwonika nie byli w stanie przeprowadzić pierwszej fali kolektywizacji – przymusowego łączenia prywatnych gospodarstw w państwowe. Udało się to zrobić dopiero po całkowitym rozbiciu struktur.

W momencie zakończenia wojny jasne staje się, że Kresy Wschodnie nie powrócą do Polski. W tej sytuacji „Olech” częściowo demobilizuje oddział i daje wolną rękę swoim żołnierzom – mogą „wyjechać” do Polski lub zostać. Jak pokazała rzeczywistość, wyjazd wcale nie był jednoznaczny z prowadzeniem spokojnego życia, ponieważ NKWD kontrolowało to, kto może wyjechać, a kogo nie wolno wypuścić z terenów włączonych do ZSRS.

W maju 1945 roku, po śmierci st. sierż. Anatola Urbanowicza „Lalusia” Anatol Radziwonik obejmuje dowództwo Obwodu Szczuczyn–Lida i kontynuuje walkę z sowietami.

Jesienią tego samego roku Olechowcy zostali otoczeni przez siły NKWD, jednak komendant wraz z ludźmi zdołali się przebić i wymknąć z okrążenia tracąc tylko 2 żołnierzy.

Sowieci szacowali odział oraz podległe „Olechowi” struktury na ośmiuset żołnierzy, jednakże należy sądzić, że do konspiracji antysowieckiej dołączali kolejni ochotnicy, zatem liczba ta mogła być jeszcze większa. Ciekawostką jest to, że wśród podległych Radziwonikowi żołnierzy był Alzatczyk – dezerter z Wehrmachtu czy lejtnant (porucznik) Armii Czerwonej – również dezerter, a także Białorusini czy Ukraińcy.

Z polską organizacją współpracowały tysiące ludzi z wiosek, które Olechowcy bronili przed represjami, a także osoby pracujące w samym aparacie represji. Prawdopodobnie „Olech” miał swoich agentów w milicji i prokuraturze w Grodnie.

Obraz ten dopełnia fakt poprawnych stosunków polskich i litewskich oddziałów antykomunistycznych. Warto jednak zaznaczyć, że organizacja, na czele stał Anatol Radziwonik nie miała kontaktu ze strukturami podziemia funkcjonującymi na terenach powojennej Polski.

Ostateczna rozprawa z antykomunistycznymi strukturami rozpoczęła się w 1949 roku.. Wojska wewnętrzne ZSRS wielokrotnie przewyższały liczebność polskiej partyzantki. Okolice, w których stacjonowały oddziały antykomunistów otaczano wieloma pierścieniami wojsk tak, aby uniknąć sytuacji, w której z obławy udaje się uciec. Tak samo postępowano z wsiami, które wspierały „Olecha”, dlatego komendant zdecydował się nie kwaterować w wioskach, by nie narażać ludności cywilnej.

Pomimo liczebnej przewagi sowietów 24 kwietnia 1949 roku, „Olech” i jego siedemnastu podkomendnych po raz kolejny wymyka się z okrążenia tracąc jednego żołnierza.

12 maja 1949 roku pod Raczkowszczyzną oddział Anatola Radziwonika został otoczony i rozbity. W czasie próby przebicia się z okrążenia zginął sam Komendant. Kilku żołnierzom udało się przebić, jednak polegli oni w walce 2 dni później. Schwytani partyzanci zostali skazani na 25 lat łagrów.

Wacław Szwarobowicz „Kiepura”, który uniknął schwytania pod Raczkowszczyzną zginął w walce 29 października tego samego roku.

Razem z akcjami przeciw ostatnim partyzantom podległym organizacyjnie „Olechowi” prowadzono masowe aresztowania ludności wspierającej oddziały antykomunistycznej partyzantki. Ostatnie, niezorganizowane w strukturę i nieliczne oddziały partyzanckie czy wręcz pojedynczy żołnierze zostały zlikwidowane w ciągu kilku następnych lat.

Na podstawie Krajewski Kazimierz, „Olech” – przeciwko sowieckiemu terrorowi, Pamięć.pl 2015, nr. 2
Czytaj także: Wierni Niepodległej. [Dariusz Piotr Kucharski]

Autor: Janek Dubiel

foto: vilnaghetto.com,  klubinteligencjipolskiej.pl

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu
    Skip to content